- Pies
- Chevrolet Silverado K30 X ARMY 1982
- Pies
- Wilk (to niby jest pies, no ale wilki są super ;)
- Pies
- Krowa
- Mitsubishi Lancer Evolution IX 2006
- Kryta hala
- Chomik
- Pies
- Kot
- Opisowe SPA dla wybranego konia ze stajni
Można się zamieniać itd. :)
Imię: War Admiral
Imię w stajni: Admiral, Mir
Płeć: ogier
Data ur.: 13 marca 2010
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 170 cm
Matka: Capriola
Ojciec: *Krakatau
Hodowla: Summer Berry
Predyspozycje: ujeżdżenie N-CC, pokazy/wystawy
Historia: Mir został wystawiony na sprzedaż potomków 15 lipca 2015 r. i wtedy też kupiła go Friday za pośrednictwem Ruski. Piękny, charakterny ogier od razu wpadł jej w oko i zachwycił ją jako jedyny z przedstawionych tam młodych wierzchowców. Obowiązywała zasada "kto pierwszy ten lepszy", a więc dziewczyny denerwowały się zy zdążą, ale na szczęście udał o się i wieczorem wyruszył w podróż do nowego domu. Następnego dnia przyczepa stała już na podjeździe w Dragon Hill. Jego imię kojarzy się głównie z koniem wyścigowym, nazwanym dokładnie tak samo. Jest znane z filmu "Niepokonany Seabiscuit".Charakter: W stosunku do ludzi Mir zawsze zachowywał się jak należy (zwykle), ale jeśli ma do czynienie z innymi końmi - odbija mu. Zaczyna się popisywać, pokazywać swoją wspaniałość i talent oraz doskonały ruch. Ciężko wtedy nam nim zapanować, ale zwykle udaje się go przekupić. Uwielbia smakołyki i zrobi za nie wszystko. W stajni jest dość głośny i nie wie, że walenie z całej siły kopytami we wszystkie ściany boksu nie jest najlepszym sposobem na okazywanie miłości opiekunom. W porze karmienia prawie nie do zniesienia. Wystarczy, że zobaczy wózek z paszą pchany przez stajennego i włącza mu się jakiś rodzaj psychozy. Rży jak szalony i tak dalej... Ale kiedy dostanie swój ukochany posiłek - od razu zamyka się i udaje aniołka.Zachowanie pod siodłem: Nie jest może najłatwiejszym koniem, ale też zdecydowanie nie najtrudniejszym. Fri radzi sobie z nim naprawdę dobrze i razem tworzą dość zgrany zespół. Mir lubi dominować, ale wystarczy być czujnym i stanowczym, a da radę się go poskromić. Raczej lubi pracę z człowiekiem, tym bardziej gdy uczy się nowych elementów. Jest ambitny, lubi poznawać nowe rzeczy i stawiać przed sobą wyzwania. Co prawda kiedy długo nie wychodzi mu jakiś element zaczyna się denerwować i robi się z niego prawdziwa zadziora. Potrafi się obrazić, zatrzymać i stać w miejscu niczym kilkutonowy głaz. Nie idzie go wtedy ruszyć. Podczas zawodów jest w swoim żywiole, bo wszystkie oczy są zwykle zwrócone na niego. Stara się 10 razy bardziej i praktycznie sam się prowadzi, bo wie, że zrobiło się poważnie i trzeba się zaprezentować jak najlepiej. a rozprężalni jest natomiast gorzej niż podczas treningów, bo wokół masa koni, a to przecież on musi być najlepszy. Co robi? Chyba próbuje pozbyć się konkurencji bo gryzie zadki swoich kolegów, czasem nadstawia się zadem i kopie...Zachowanie w obejściu: Właściwie jest grzeczny i chyba nawet lubi być czyszczony. Czasami się wierci, ale tylko gdy ma zły dzień i wszystko go wkurza. Kopyta podaje zupełnie bez problemu, także podczas wizyt kowala. Chociaż samego kowala nie lubi i zdarzyło mu się go dziabnąć. Hah, potrafi wyczuć go na odległość kilkuset metrów. Spojrzy na człowieka i już wie czy kowal czy nie kowal. Uwielbia kąpiele na myjce, ale także te w jeziorku.
Właściciel: Frida Tasarov, Dragon Hill
Poprzedni właściciel: -
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 93 pkt
Cena porcji nasienia: 1500 h
Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne
Imię: **Ardiente
Imię w stajni: Ardi, Arti, Diente, Ent
Płeć: ogier
Data ur.: 20 sieprpnia 2005
Rasa: tinker
Wzrost: 165 cm
Matka: *Irish Rose | WSK Kwitnący Lotos |
Ojciec: *No Latcho Rose | WSK Kwitnący Lotos |
Hodowla: SK Naranja
Predyspozycje: powożenie jednokonne, wystawy/pokazy
Genetyka: Ardiente wywodzi się z jednej z niewielu hodowli Tinkerów Whk Kwitnący Lotos. Mimo że hodowla ma już dawno za sobą lata świetności w dalszym ciągu utrzymują skrupulatnie czystość tej rasy. Co więcej możemy ram znaleźć oboje rodziców siwego tinkera. Mamy więc stuprocentową pewność że krew ogiera jest nieskazitelna. Jego ojciec to wspaniały, dostojny *No Latcho. Odnosił a właściwie odnosi on w dalszym ciągu sukcesy w dziedzinie hodowli i wystaw. Zanany jest też z nieco agresywnego zachowania. Dzięki niemu Ardiente posiada nieugięty temperament i cudowny wygląd. Matką jego zaś jest *Irish Rose która zdobyła już spore doświadczenie w wychowaniu maluchów. Po Irish Rose siwek odziedziczył płynny ruch i tak kształtną głowę, uszy. Jednak efekt końcowy Ardiente zawdzięcza obojgu rodzicom. Jego zróżnicowany charakter i poprawna budowa jest sprawką połączenia cech tych wspaniałych koni. Można mu pozazdrościć rodziców. Tajemnicą została jego maść. Oboje jego rodziców prezentuje się w barwach srokatych. Często więc zastanawiamy się jak mógł zostać tak czystym siwkiem.Eksterier: Adriente to Tinker z krwi i kości. Urodzony w jednej z lepszych hodowli Tinkerów posada same chwalebne cechy urody jak i charakteru. Jego kształtna, profilowana głowa. Uszy prawidłowo rozstawione, doskonałe kształtem. Oczy właściwie podobnie do uszu są idealnie ułożone i kształtne. Szyja masywna, stosunkowo krótka co jest zresztą charakterystyczne dla tej rasy, udekorowana jest długą, jasną grzywą ( Grzechem byłoby ją skrócić) przyjemną dla dotyku. Klatka piersiowa mocno umięśniona, szeroka, proporcjonalna do reszty ciała. Kłoda silna z prawidłowo ułożonym kręgosłupem. Zad podobnie do klatki piersiowej okryty mięśniami, zaokrąglony, idealnie ukształtowany. Nogi prawidłowo rozłożone, zakończone bujną szczotką pęcinową i zdrowymi kopytami. Całe ciało pokryte puchową sierścią.Geneza imienia: Ardiente w języku hiszpańskim oznacza ognisty. Z pewnością nawiązuje to do jego gorącego temperamentu. Ukazuje ulotność chwili i niebezpieczeństwo jednocześnie bo przecież nad ogniem trudno w jakikolwiek sposób zapanować jest on jednak piękny, subtelny i w pewnym stopniu tajemniczy. Nie każdy przepada za ogniem ale każdego ciągnie do ciepłą jakim emanuje. Niektórzy się boją ale w końcu kto boi się sparzyć nigdy się nie ogrzeje…Zachowanie: Ten siwy ogier to zdumiewająca mieszanka charakterów. Należy on do grupy koni które znają swoją wartość w stadzie jak i przy człowieku. Za żadną cenę nie dadzą sobą pomiatać. Na co dzień raczej emanuje z niego opanowanie. Widać że czuje się wyżej ustawiony od innych koni. Stroni od zbyt dużego tłoku. Potrafi jednak mimowolnie zaiskrzyć. Przeganiać resztę stada od wody, skubnąć groźnie czy podnieść kopyta. Lubi dowodzić. Mimo wszystko wyjątek stanowi arabska klacz do westernu Carrera z którą przyjechał od hodowcy. Nigdy nie jesteśmy w stanie określić w jakim humorze go zastaniemy. Spokojny i współpracujący czy raczej gniewny i niezależny? Drzemie w nim mądrość konia profesora i energiczność młodziaka. Często prowokuje inne konie do sporów. Z chęcią przeskakuje ogrodzenia bądź po prostu je taranuje. Człowieka zaakceptował z pewnym bólem. Pozwala do siebie podejść, czy chodzby założyć sobie siodło ale najpierw sprawdza kto przychodzi i czy mu się on podoba. Jeśli tak – wszystko przebiega w miarę sprawnie. Jeśli nie – ludzie wychodzą z jego boksu z wielkimi siniakami. Dalej pozostał on ogierem bo grzechem byłoby zmarnować takie geny. Dlatego dużą rolę w jego zachowaniu stanowią hormony. Chodź dał się okiełznać człowiekowi dalej widzimy w nim niespotykaną naturalność, płynność ruchów czy przenikliwy błysk w oku. Siwek nie ma raczej problemów związanych z płochliwością. Zanim cokolwiek go pobudzi do ucieczki musi być powodem poważnym. Nie jest on idealny na początkujących. Ba! Oddanie go w ręce małych dzieci czy jeźdźców z krótkim stażem było by mocno nieodpowiednie.Podczas treningów: Jego zachowanie zależy od wielu czynników. Miejsca, czasu, pogody, ludzi i wielu innych. Tak jak już wspomniałam jest bardzo humorzasty jednak zazwyczaj przynajmniej przy osobach „swoich” zachowuje się przyjemnie. Treningi z nim to generalna przyjemność ze względu na płynność ruchów. Typowe treningi urządzamy mu rzadko. Zazwyczaj organizujemy na nim wypady w długie tereny czy zapinamy do bryczki. Nie lubi spędzać dużo czasu na hali. Mimo tego gdy już przyzwyczai się do myśli że teraz czas rozruszać mięśnie potrafi grzecznie współpracować. Skupia się na pracy i uważnie spogląda na pracę swoich nóg. Lubi słuchać wszelkich pochwał na swój temat wtedy staje się bardziej żywy, przyjemny i energiczny. To dla niego to po prostu motywacja do działania. Zdecydowanie jednak stawiamy na przyjazne tereny bryczką!W terenie: Tak jak większość naszych koni kocha długie, często męczące wypady do lasu czy nad pobliską wodę. Wszelkie możliwości dozwolone byle by ogierek nie szedł ostatni bądź tuż za klaczą. Ulubionym zajęciem jest oczywiście szaleńczy galop przed siebie. Kiedy już poczuje wolność potrafi galopować bez końca, wyprzedzać konie przed nim i okazywać radość w formie baranków. Jest on zdecydowanie koniem z którym można ruszyć w nieznane. Doskonale rozpoznaje teren i zapamiętuje drogę więc powrót do domu mimo dezorientacji jeźdźca jest bezproblemowy. Jedyne czego zdecydowanie nie zalecamy to wypady w półgodzinne czy krótsze przejażdżki. Ogier wtedy wyciąga z powrotem do lasu, rwie się mocno przed siebie bądź zaczyna niespodziewanie cofać. Toleruje konie idące za nim jak i te przed nim. Nie ma problemów z przechodzeniem przez wodę czy nawet skoczenia niewysokich przeszkód. Uspokaja nas zdecydowanie fakt że należy do odważnych, często nawet nie wie kiedy należy uciekać a jest to potrzebne. Nie przepada za długimi postojami czy wielkimi bagażami.Podczas pielęgnacji: Nie lubi tych wszystkich zabiegów. Przecież wszyscy wiemy że jest piękny i bez tego! Podczas czyszczenia musi stać uwiązany. Niestety większość osób zapomina o tym środku bezpieczeństwa. Dlatego nie raz widzimy jak kogoś podszczypnie i czy zacznie nerwowo dreptać dookoła boksu. Macha kopytami przy czyszczeniu. Generalnie straszny z niego urwis którego na szczęście można przekupić jakimś słodyczem. Ubóstwia landrynki a szczególnie te miętowe. Nie daje sobie zaplatać grzywy czy ogona. Jeśli komuś się to uda można powiedzieć śmiało że to wielkie osiągnięcie. Nie kończące zabawy uwiązem skończyły się tym że siwek bez problemu rozwiązuje nawet najtrudniejsze węzły. Ku wielkiemu zdziwieniu kocha mycie. Może dlatego że dzięki wodzie wszystko ładnie się przykleja po tarzaniu. Szamponów nie lubi. Wszyscy wiedzą że nie wolno stać za blisko Ardientego bo ten odwdzięcza się wytrzepaniem w skutek którego na nikim nie pozostawia suchej nitki.Powożenie: Dyscyplina ta nie sprawia mu większych problemów, przecież to właśnie w tej dziedzinie odnalazł się znakomicie dlatego ciągnięcie żadnego ustrojstwa go nie przerasta. Dzięki takim a nie innym genom nadaje się do tego idealnie! Sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego i silnego i tak właśnie jest! Jest w miarę stabilny dzięki czemu nawet jego wygłupy nie sprawiają większego problemu. Cały czas jest jednak w treningu na posłuszeństwo bo nie raz do tej pory zdarzyło mu się nie wykonać polecenia. Ni rozpraszają go żadne czynniki zewnętrzne a przez to skupia się wyłącznie na pracy własnego ciała. Zdecydowanie woli wyjazdy w teren niż prace na terenie ośrodka w końcu świat jest jeszcze nie całkiem odkryty!Wystawy: Ogier ma pewne problemy z ustaniem w miejscu dlatego ciągle staramy się udoskonalać go przez pracę w ręku czy typowe treningi wystawowe. Nie przepada za tą dyscypliną ale szkoda by było zmarnować taką urodę! Jego naturalne piękno zachwyca wszystkich oglądających i często słyszy się niekończącą falę komplementów i pytań na temat jego potomstwa. Nie można zostawić go w zbyt dużym tłoku bo zaczyna szaleć dlatego staramy się go jednak ukierunkowywać na powożenie.Hodowla: Chyba nie można mu zaprzeczyć prawidłowej budowy, miękkości ruchów, szlachetnych rysów i pięknego umaszczenia! Zabranie mu możliwości rozmnażania było by po prostu szkodą dla całego świata. Ponieważ przedstawicieli jego rasy zrobiło się przerażająco mało. Nikt nie jest zaskoczony sporą liczbą zainteresowanych jego potomstwem czy kryciem. Sama czynność nie sprawia mu jakiejś wielkiej radości traktuje to raczej jako przymusową czynność. Do młodzików nie ma cierpliwości więc unika się bezpośrednich kontaktów z owymi.Praca w ręku: Czym byłby dobry trening bez pracy z ziemi? Wszystkie nie doskonałości niemożliwe do skorygowania w pracy na koniu staramy się poprawić tu na ziemi. Ogier w pełni współpracuje z człowiekiem. Słucha uważnie poleceń i stara się udoskonalać swoje umiejętności. Widać że to koń który nie przepada za lenistwem. Po prostu chce sobie pobiegać i stać się lepszy o chyba nikt nie lubi zbierać samych słabych osiągnięć.Historia: Tinker pojawił się na świecie w WHK Kwitnący lotos. Zorka posiada tam nie małe stado tinkerów z którego zrodził się Ardiente. Poród przebiegał pomyślnie, Irish Rose dzielnie zniosła wszelkie trudy, nie potrzebna była nawet najmniejsza pomoc weterynarza mimo że źrebak był wyjątkowo dużego kalibru. Ogierek od pierwszych chwil zaprezentował siłę. Tylko przez moment leżał bezbronny od czasu do czasu łypiąc z niecierpliwością aż matka skończy zabiegi pielęgnacyjne. Kiedy był już na tyle czysty by zaprezentować błyszczącą sierść zerwał się na równe kopyta i energicznie począł przemierzać boks. Weterynarz nie posiadał wątpliwości że mały wyrośnie na silne zwierze. W stadzie dokazywał innym, potrafił bezmyślnie skubać większe i masywniejsze konie. Nawet Irish Rose nie potrafiła upilnować chuligana. Często zdarzało mu się coś zepsuć np. ogrodzenie a wtedy przyłapany na gorącym uczynku… Dumnie unosił pysk. Nigdy nie posiadał większych problemów z zaklimatyzowaniem się w stadzie. Gdy tylko ukończył sześć miesięcy wykupiła go Ell. Resztę dzieciństwa spędził on więc w Naranji Ranch u boku wielu utalentowanych rumaków. Zapewne właśnie tam zostawił cząstke tego chuligaństwa a wymienił te cechę na honor i piękną prezencje. Tamtejsze konie przypiłowały jego charakterek. Szczególną uwagę poświęciła mu Lajka która w tym czasie szalała za końmi do powożenia. Takim go też widziała, ślicznym powożeniowcem. Udało jej się. Młody koń robił zniewalające postępy w tej dziedzinie. Zaspokajał też widzów niespotykanym wyglądem więc postanowiono wypróbować go również na polu pokazów. Kończąc lat pięć wraz z trzynastką innych koni został wystawiony na sprzedaż. Przebywająca akurat w Norwegii Venus zachwyciła się ogierem. Było kilku chętnych na tak urodziwego konia jednak to właśnie jej udało się go zdobyć. Między innymi to podczas podróży do Francji ogier zaprzyjaźnił się z niejaką Carrerą. Teraz trudno spotkać je osobno. Po krótkim czasie pobytu w sk Soleil wraz z czwórką innych koni zadomowił się w pencjonacie sk Naranja pod opieką Venus. Po niedługim czasie zamieszkiwania pensjonatu w Norwegi Venus ponownie postanowiła się przenieść. Tym razem do Hiszpanii gdzie założyła stajnie wraz z niejaką Isabelle. Życie tam stało się dużo dogodniejsze i pełne barw. Ogier z całą pewnością rozwinie się tu w jeszcze szybszym tempie.
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Dresagio Stud
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 96 pkt
Cena porcji nasienia: 1800 h
Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne
Imię: *Inaya's Myth
Imię w stajni: Ina, Inaya, Inka, Naya
Płeć: klacz
Data ur.: 12 grudnia 2009
Rasa: AQH
Wzrost: 158 cm
Matka: NN
Ojciec: *Golden Flame
Hodowla: Stark Stable
Predyspozycje: reining, pokazy/wystawy
Charakter: Naya jest przede wszystkim spokojna i cierpliwa. Jako młody koń, czasami tę cierpliwość traci, ale są to naprawdę rzadkie przypadki. Jest opanowana i powściągliwa, nie ufa obcym, ale w stosunku do osób, które zna - okazuje dużą sympatię i stara się nawiązywać kontakt. Doskonale przystosowała się do życia w naszej stajni. Szybko nauczyła się wszystkiego. Kiedy jest pora karmienia, kiedy wypuszczamy konie na padok, skąd przychodzą odwiedzający, którzy zwykle mają coś dobrego w plecakach... Jest niesamowicie pojętna. Łapie wszystko w mig, a że lubi się uczyć i poznawać nowe rzeczy - współpraca z nią to czysta przyjemność.W stajni zachowuje się przykładnie i zgrywa aniołka, którym przestaje być, gdy tylko wypuszczamy ją na pastwisko. Tam szaleje i pokazuje, że pod konopiastą grzywką ukrywają się dwa diabelskie rogi.W boksie potrafi wytrzymać bardzo długo, zajmuje się wtedy jedzeniem albo drzemką. Raczej nie rusza zabawek, chociaż co rusz kupujemy nowe lub sami je robimy. Czasami wygląda sobie przez okno, ale kiedy tylko usłyszy kroki z korytarza - chowa się, by zobaczyć kto idzie i czy ten ktoś ma dla niej jakieś smakołyk. Tiaaa, Ina jest łakomczuchem. ;)Czyszczenie przebiega bez problemów. Mogą to robić nawet dzieci. Niezależnie od tego, gdzie się znajduje, pozwala się szczotkować i nawet nie drgnie. No chyba, że natrętne muchy jej w tym przeszkodzą. Ładnie podaje kopytka, wystarczy delikatnie pogłaskać odpowiednią nogę i poprosić o jej podniesienie. Tak samo fajnie radzi sobie z zakładaniem sprzętu. Nigdy nie protestuje. Grzecznie stoi, gdy zakładamy siodło, otwiera pyszczek, kiedy wkładamy wędzidło i czeka, jeśli zdecydujemy się na nałożenie owijek bądź ochraniaczy.Pod siodłem: Jest aniołkiem o ile jeździec jest doświadczony i wie, co robić. Naya jest młodym koniem i to ona powinna się uczyć, a nie nauczać młodych adeptów jeździectwa. Przydzielamy jej osoby, które jeżdżą już wiele lat, a ich umiejętności pomagając klaczy się rozwinąć.Samo wsiadanie nie jest sztuką trudną. Z ziemi, ze schodków, z płota... jak się chcę. Naya jest przychylna każdemu sposobowi. Jej stęp można porównać do huśtania się na koniu na biegunach. Bardzo "do przodu", ale i wygodnie. By zakłusować wystarczy delikatne dociśnięcie łydek. Do galopu należy dać nieco silniejszy impuls.Jej chody są miękkie i sprężyste. Naya charakteryzuje się dużą zwinnością. Potrafi także być szybka, co nie raz nam zaprezentowała. Od jakiegoś czasu zaczęły się dla niej treningi reiningowe.Reining: Dla Nayi coś nowego, ale wydaje nam się, że bardzo polubiła figury reiningowe. Na razie wszystkiego uczy się od podstaw, ale Harry - jej jeździec i osobisty trener - twierdzi, że jest zaskoczony szybkością, z jaką utrwala sobie poszczególne sztuczki. Sądzi, że ma potencjał i jeszcze nam wszystkim pokaże, że będzie z niej doskonały wierzchowiec. :)W terenie: Jest świetna pod każdym względem. Nosi wygodnie, słucha się i jest odważna, jednocześnie zachowując czujność. Jako, że ma dobry kontakt z innymi końmi - doskonale radzi sobie w zastępie. Może być czołową, zamykającą ciąg, albo też truchtać sobie w środku. Jednak nie zapominajmy, że Naya w gruncie rzeczy wciąż jest dzieciakiem - na otwartych przestrzeniach najzupełniej w świecie jej odbija. Wyprzedza inne konie, nie bardzo przejmując się tym, co do powiedzenia ma jeździec.W stosunku do innych koni: Bardzo towarzyska i przyjacielska. Ale... no bo zawsze jest jakieś ale. Ale zaraz po wypuszczeniu jej ze stajni wyrywa się opiekunowi i robi wszystko, by jak najszybciej dostać się na padok, gdzie przebywają już jej kumpele. Kiedy już zamknie się za nią furtka, a przy kantarze nie wisi żaden sznurek - daje w długą i niemal porywa do biegu całe stado. Dokazuje i bryka tak mocno, że z każdym barankiem boje się o jej życie i życie koleżanek biegnących obok niej.Towarzystwo podczas jazd jej nie przeszkadza, chociaż na początku mocno się rozprasza. Przechodzi jej po kilkunastu minutach, ale jeśli chcemy by skupiała się tylko na jeźdźcu - powinna być sama.
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Dresagio Stud
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 81 pkt
Cena embriotransferu: 1500 h
Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne