Historia: Lunę, tak jak Wakanda Deala, Ruska wypatrzyła podczas sprzedaży potomków w Oak Islad. Przypadkiem była akurat w Australii i kiedy dostała informację o ciekawych rumakach, które można tam nabyć przy zasadzie "kto pierwszy ten lepszy" - popędziła na zwiady. Natychmiast zakochała się w siwej klaczce ze zniewalającą białą grzywą i ogonem. Zaraz potem w oko wpadł jej urodziwy quarter do barrel racingu. Konie nie miały jeszcze imion. Rus od razu złożyła formularze, bojąc się, że ktoś ją wyprzedzi. Ale udało się ;) Otrzymała takie imię z dwóch powodów: od jakiegoś czasu bardzo podoba się ono Rusce i tylko czekała, by nadać je jakiemuś rumakowi czy psiakowi, a poza tym - luna to po łacinie księżyc, a maść tego konia przypomina księżyc w pełni.
Charakter: Jako córeczka dwóch dość złośliwych koni, musiała odziedziczyć gen wredności chociaż w minimalnym stopniu. Noo... nie jest to minimum, Luna potrafi dopiec. Jest jeszcze młodziutka i pewnie spora część jej porywczego charakterku bierze się właśnie stąd. Może z wiekiem zdoła się ogarnąć. Póki co bywa ciężko. Nie jest typem konia, który garnie się do ludzi i uwielbia mizianie za uchem. Zwykle unika kontaktu z człowiekiem, ale powoli pracujemy nad tym, by stała się bardziej ufna i towarzyska. Można jej dotykać tylko wtedy, gdy ona wyrazi na to chęć. Nie lubi gwałtownych ruchów, wtedy od razu kłapie zębami na winowajcę. Właściwie to kłapie zębami na wszystkich. Bardzo ruchliwa, można ją śmiało nazwać wulkanem energii, jednak nie jest wytrzymała. Kiedy ma siłę - wyczynia niestworzone akrobacje na pastwisku, ale szybko się męczy. Ma świetny kontakt z innymi końmi, potrafi się dopasować do każdej grupy.
Zachowanie pod siodłem: W sumie jest dość początkującym koniem, jeśli chodzi o sport, ale widać w niej jakiś potencjał, który staramy się ładnie uwidocznić. Na razie Luna uczy się pod doświadczonymi jeźdźcami, którzy pokazują jej co należy robić, by osiągnąć sukces. Lu nie zawsze stosuje się do wskazówek i wymaga wiele cierpliwości. Lubi dominować i na początku każdej jazdy próbuje walczyć. W końcu i tak odpuszcza, ale żeby naprawdę chciało się je pracować, trzeba mieć do niej odpowiednie podejście. Wymaga jasnych, silnych sygnałów i zdecydowania. Często udaje płochliwą i od byle cienia na piasku potrafi zagalopować i przewieźć jeźdźca przez cały plac. Zdarza się jej brykać, a kiedy jest NAPRAWDĘ wkurzona - staje dęba. W terenie jest niemal nie do ogarnięcia, ale wciąż znajdują się chętni do tego, by podjąć się wyzwania i wrócić na niej do stajni w jednym kawałku. Lubi ponosić, robi to zwłaszcza gdy w pobliżu nie ma innych koni. To mistrzyni nagłych uskoków. Trzeba się mieć na baczności calutki czas.
Zachowanie w obejściu: Nie cierpi stania w jednym miejscu, więc przedłużające się czyszczenie to dla niej katorga. Przed jazdą robimy to szybciutko, ale po męczącym treningu z Lu można zrobić wszystko, więc wtedy urządzamy jej końskie SPA. Nie lubi czyszczenia tylnych kopyt, ale ostatecznie w końcu je podaje. Wodę ubóstwia, więc myjka to jej raj. A tym bardziej jezioro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz