Historia: Wygląda zupełnie tak samo, jak historia Luny. Obydwa konie Ruska przywiozła ze sprzedaży potomków w Oak Island, przy działającej zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Deal spodobał się jej ze względu na swoją maść i predyspozycje - barrel racing. Do naszej stajni przybyła niedawno Seez Red Gun, pierwszy barrelowy rumak w historii DH. Skoro jest jeden, to przyda się i drugi... no i tak to właśnie wyglądało. Pierwszy człon jego imienia - Wakanda - to nazwa fikcyjnego państwa w Afryce, natomiast Deal to człon imienia ojca.
Charakter: Deal ma w sobie coś z wariata, ale to objawia się tylko na pastwisku i podczas biegu wokół beczek. Na co dzień jest słodkim miśkiem, który nigdy nie ma dość pieszczot ze strony stadka swoich fanek. W stajni zrobił furorę jako nieziemsko piękny i utalentowany ogier. Stwierdziły, że zapuszczają mu mega grzywę, póki co długa jest tylko u dołu, a na górze (wliczając grzywkę) poobgryzały go konie z pastwiska i wygląda trochę jak kosmita. Ale nie ma niczego, czego nie dadzą rady naprawić warkoczyki związane kolorowymi wstążkami. Deal zdaje się nie zwracać uwagi na nic, pozwala im robić ze sobą wszystko. Pewnie przestanie, gdy kiedyś przypadkiem dorwie lustro. Jest bajecznie grzeczny i kochany. Nigdy się nie buntuje ani nie robi niczego, co mogłoby zasmucić jego opiekunki. To taka bardziej sierotka, ale tylko w stajni czy podczas pracy z ziemi.
Zachowanie pod siodłem: Demon prędkości ;] Włącza mu się taki pstryczek w mózgu i wtedy robi się nie do poznania. Leci tu, tam, czasem bryknie, robi dziwne miny i wydaje groźne dźwięki przypominające te, jakimi raczy nas traktor sąsiada, kiedy przywozi na przyczepie siano. Cały czas stara się być posłuszny, ale nie jest zbyt czuły na sygnały, trzeba mu często o sobie przypominać, bo inaczej idzie na samowolkę. Wymaga doświadczonego jeźdźca, który bardzo szybko reaguje na jego humory i niespodziewane wypadki. Deal jest przy tym niesłychanie zwinny, rzadko zdarza się by przewrócił beczkę. Potrafi się tak wygiąć, że wygląda jakby był zbudowany z gumy. Uwielbia adrenalinę i rywalizację. Na trening zawsze idzie chętnie, wręcz tańcząc w miejscu, gdy jeździec zatrzyma się by pogadać z naprawiającym ogrodzenie kolegą. W terenie żywa rakieta. Potrafi zasuwać jak nasze folbluciątka i ma wtedy taką radochę, że jak bryknie to to kaplica. Wysadza z siodła jak z wielkiej procy. Nigdy nie ponosi, ale często zapomina, że ktoś na nim siedzi. Kiedy tylko sobie przypomni - ogarnia się na kilka sekund, a potem znowu... Harry śmieje się, że ten koń ma pamięć złotej rybki.
Zachowanie w obejściu: Prawdziwa maskotka i koń, którego nie da się nie kochać. Pozwala ze sobą robić WSZYSTKO. Dziewczyny już pozamawiały go sobie na jakieś zmyślne sesje zdjęciowe. Na myjce aniołek, woda w ogóle nie robi na nim wrażenia. Kowal, weterynarz, koński dentysta? A proszę bardzo, rób pan co pan chcesz. Jest prawdziwie bezproblemowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz