28 lutego 2015

**CELTIC ROSE


    
    

Imię: **Celtic Rose
Imię w stajni: Celtic, Celt, Rose, Rózia
Płeć: klacz
Data ur.: 18 kwietnia 2009
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 168 cm
Matka: Casablanca
Ojciec: Laufey Freeze
Hodowla: Stark Stable
Predyspozycje: skoki C
Historia: "Celtic Rose została kupiona od Ruski już zajeżdżona i gotowa do treningu skokowego. Anthony gdy tylko zobaczył klaczkę wiedział, że będzie świetną skoczką, chociaż jej budowa nie jest typowo hanowerska. Patterson szybko zajął się trenowaniem jej do wyższych klas, jednak klacz okazała się... trudna, ale łatwa."
Charakter: Jej główną cechą jest upartość. Kiedy sobie coś postanowi, ciężko jest nakłonić ją do zmiany zdania. No... chyba, że w grę wchodzą bardzo soczyste jabłka. Dla nich Rózia jest skłonna zrobić wiele. Lubi  ludzi, ale nie wszystkim ufa. Do nowych podchodzi w rezerwą, chociaż stosunkowo szybko się przełamuje i ich akceptuje. Lubi dostawać jasne sygnały. Dopomina się o głaskanie, a kiedy nie dostanie czego chce - obraża się. Wygląda to całkiem zabawnie, a kiedy ktoś odważy się parsknąć śmiechem - Celt strzela jeszcze poważniejszego focha. I tutaj znowu należy zaopatrzyć się w jabłka ;)
Zachowanie pod siodłem: "Jest świetnym koniem dla początkujących przez swoje lenistwo i powolność. Klacz strasznie się ociąga, chociaż stać ją na wiele więcej. To jednak czyni z niej konia genialnego dla osób uczących się jeździć. Nie reaguje na ciąganie po wodzy, ani na niejasne pomoce, zawsze idzie tak jak powinna. Żeby wyciągnąć z klaczy to czego od niej oczekujemy, trzeba się naprawdę napracować. Dopiero kiedy pokaże się klaczy, że dzisiaj musi się starać, wychodzi z niej idealny koń do skoków. Wszystko wykonuje już z zaangażowaniem, a nawet jej galop staje się szybki i rytmiczny. Kiedy już się ją obudzi skacze z wielkim zaangażowaniem. Ma świetną technikę i nawet z ostrych zakrętów zrzutki zdarzają jej się rzadko. Nie wyłamuje, jest za odważna na ucieczkę przed przeszkodą. Ogólnie rzecz biorąc jest koniem idealnym na pierwsze zawody w życiu młodego jeźdźca, bo nigdy nie przejmuje się tłumem, nowym miejscem czy stresem."
Zachowanie w obejściu: Jest raczej łaskawa podczas zabiegów pielęgnacyjnych. Stoi grzecznie szczególni na myjce, ponieważ uwielbia wodę. Chętnie bawi się gumowym wężem i rozbryzguje kałuże kopytami. Ładnie podaje kopyta do czyszczenia i nie ma problemu, gdy trzeba wyczyścić jej uszy albo zapleść ogon... 
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Homestead Stud
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 89 pkt
Cena embriotransferu: 1500 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne
  1. kl. Ressurected Rose [z][b] | hod. Homestead
  2. kl. Chiquita [z][b] | hod. Homestead |

  1. I miejsce w skokach z jockerem klasy C | Hipodrom Hawk
  2. I miejsce w skokach z jockerem klasy C1 | Hipodrom Hawk |
  3. I miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Hawk |
  4. I miejsce w skokach klasy C1 | Hipodrom Hawk |
  5. I miejsce w skokach z jockerem klasy C1 | Hipodrom Hawk |
  6. I miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Encanto |
  7. I miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Saganek |
  8. I miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Rose |
  9. I miejsce w skokach klasy N | Black Spirit |
  10. II miejsce w skokach klasy C | Malinowym Wzgórzu |
  11. II miejsce w skokach klasy C | Dresagio Stud
  12. II miejsce w skokach N | Hipodrom Sakura |
  13. II miejsce w skokach klasy N | Hipodrom Arisha |
  14. III miejsce w skokach klasy N | Shoreline Events |
  15. III miejsce w skokach klasy C | International Arabian Horse Festival |
  16. III miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Paris |
  17. III miejsce w skokach z jockerem klasy C | Hipodrom Hawk |
  18. III miejsce w skokach klasy C | Hipodrom Hawk |
  19. III miejsce w skokach klasy C1 | Hipodrom Hawk |
  20. III miejsce w skokach klasy N | WHK Arisha |
  21. III miejsce w drużynowych zawodach skokowych w kl. C | Oak Island TC |

*X-KID


   
   
 

Imię: *X-Kid
Imię w stajni: Dzieciak, Iks
Płeć: ogier
Data ur.: 11 czerwca 2010
Rasa: koń arabski
Wzrost: 151 cm
Matka: Dasha bint Asiya
Ojciec: Mishaal Na'il
Hodowla: Alchala Valley
Predyspozycje: ujeżdżenie L, pokazy/wystawy
Historia: Urodził się jako syn dwóch pokazowych arabków w Alchala  Valley. Trafił do Homestead Stud, gdzie spędził większą część swojego życia. Wkrótce jednak został wystawiony na sprzedaż. Ruska trochę się na niego czaiła, ale ostatecznie odpuściła, chociaż ciągle i ciągle w jej głowie pojawiał się głosik mówiący "Kup go! Kup go! Jest genialny!". W lutym 2015r. w końcu uległa i wypełniła formularz. Kid szczęśliwie przybył do Dragon Hill. :)
Charakter: "Arabski temperament w arabskim ciele. Kid jest dzieckiem dwójki pokazowych arabów i nic nie wskazywało na to, że może wykazać się kiedyś w konkursach ujeżdżenia."
Zachowanie pod siodłem: "Jest raczej narwany, krnąbrny pod siodłem, uwielbia pozbywać się jeźdźca ze swojego grzbietu. Niespożytkowaną energię  doskonale wykorzystuje pod siodłem brykając na czworoboku i ponosząc w terenie, bo tak. Ciągle staramy się go ułożyć i stopniowo wychodzi nam pozbywanie się jego arabskiego temperamentu. Przed każdym treningiem musi zostać przynajmniej rozkłusowany w ręku, wtedy nie sprawia tyle problemów z siodła. Ciągle należy ćwiczyć z nim rozluźnienie i takt. Naszym błędem było nie wysłanie go na wyścigi do cocaine, bo do nich nadawał by się idealnie. Ogierzasty i naelektryzowany. Nie nadaje się do samotnych terenów, ponieważ ponosi, wielce zadowolony że w końcu musi się wybiegać."
Zachowanie w obejściu: "W boksie nie umie ustać dłużej niż na noc, podczas pielęgnacji uwielbia sprawiać problemy, nie chce przyjmować wędzidła, przez co często pracujemy na nim na halterze lub kiedy ma spokojniejszy dzień cordeo. "
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Homestead Dressage Section
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 92 pkt
Cena porcji nasienia: 800 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne

  1. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Sariah | 
  2. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 
  3. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 
  4. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk |
  5. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk |
  6. I miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk |
  7. I miejsce w wystawie ogierów arabskich | hipodrom Hipika |
  8. II miejsce w ujeżdżeniu klasy L | HDS |
  9. II miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 
  10. II miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 
  11. II miejsce w wystawie koni arabskich | hipodrom RR | 
  12. II miejsce w dresażu klasy L | WSK Black Spirit | 
  13. III miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Saganek | 
  14. III miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 
  15. III miejsce w ujeżdżeniu klasy L | hipodrom Hawk | 

27 lutego 2015

TRENING UJEŻDŻENIOWY

 Imię konia: Liverpool
Jeździec: Amelia
Trener: Megan
Dyscyplina: ujeżdżenie
Miejsce: kryta hala
Wystąpili: Ruska, Friday, Mila

Kiedy Amelia czyściła sobie Livka, ja, Megan i Fri siedziałyśmy pod boksami po drugiej stronie korytarza i gawędziłyśmy o tym,co chciałybyśmy zjeść na obiad. Friday raz wyraziła swoją opinię, a potem siedziała cicho, zajmując się esemesowaniem.
 -Idę po sprzęt – oświadczyła Blondie i udała się w kierunku siodlarni.
Wróciła z żółtym, pełnym czaprakiem, siodłem ujeżdżeniowym, ogłowiem i również żółciutkimi owijkami. No dobra, niech się ładnie prezentuje.
Stał jak aniołek, kiedy dziewczyna przygotowywała go do treningu. Sama była ubrana w czarne bryczesy, sztyblety, skórzane czapsy i cytrynową bluzkę z logo czegoś tam...
Wyprowadziła go na korytarz, więc podniosłyśmy się z ziemi i podążyłyśmy za parą na halę. Była pusta i panował tam mrożący chłód, więc pierwsze co zrobiłam, to dorwałam się do ogrzewania. Odkręciłam je na maks, przy okazji włączyłam też lampy i dołączyłam do dziewczyn, które wpakowały się do pierwszego rzędu na trybunach.
Amelia sprawnie wsiadła na ogiera. Delikatnie zebrała wodze i ruszyła stępem. Potrzebowała chwili na zapoznanie się z koniem, na którym siedziała pierwszy raz w życiu, a kasztanek zawsze dokładnie testuje swoich jeźdźców. Rozpoczął akcję wyrywania wodzy – standard. Chodził też jakoś koślawo, jakby się upił czy coś.
- Dobra, mała – Meg włączyła swój profesorski ton. - Skróć mu te wodze jeszcze i aktywnie do przodu, aktywnie!
Amazonka posłusznie wykonała polecenia. Cały czas dociskała łydki do boków konia, wypychała go i cmokała.
- Wolta w każdym narożniku! Takie spore na razie. Potem zmień kierunek, zrób serpentynę z trzema brzuszkami i znowu wolty w narożnikach.
Odkaszlnęła, bo musiała się nieźle nakrzyczeć, by Mel usłyszała ją z drugiego końca sporej hali.
Tymczasem Liverpool świetnie się bawił, czując, że przejmuje kontrolę. Drażnił się z amazonką i na każdym kroku udowadniał jej swoje przywództwo. Jednak role wkrótce się odwróciły. Mel okazała się być niesamowicie uparta i nie dała sobie wejść na głowę. Z drobnymi wskazówkami od Meg szybko poradziła sobie z odzyskaniem kontroli nad wierzchowcem. Co prawda ciągle pozostawał on sztywny i trochę oporny, ale widocznie zaczął ją traktować inaczej.
Robili mnóstwo wolt, półwolt i serpentyn. Pojawiały się także przekątne, a co jakiś czas zatrzymywali się. Koń dopiero za trzecim razem ustał prościutko, z równie ułożonymi kopytami. Potem Mel wiedziała już co robić. Przy okazji robili też cofania oraz zwroty. Akurat to wychodziło im średnio. Po kilku minutach intensywnej pracy w żwawym stępie koń zaczął się rozluźniać. Zganaszował się i szedł fajnym tempem.
- Zmień kierunek i zakłusuj w „M”!
Para płynnie wykonała sporą półwoltę i przy odpowiedniej literce Mel wypchnęła wierzchowca do kłusika. Liver ochoczo ruszył na przód, wyrzucając kopytka i rozciągając nogi.
- Ładnie! Utrzymuj takie tempo.
Na chwilę przygasł, ale czujna amazonka nie pozwoliła mu się wlec. Zainicjowała śmielszy ruch do przodu, a koń przestał się już buntować. Złapał z nią kontakt i chętniej podchodził do jazdy.
Amelia starała się jak najintensywniej rozkłusować konia. Robiła mnóstwo wolt, gdzie pracowała nad odpowiednim wygięciem, a także wiele przekątnych, na których wymagała od Livka maksymalnego rozciągnięcia się.
- Jaki długi – skomentowałam ze śmiechem, obserwując jak ogier pięknie pokonuje linię od „F” do „H”.
Wtedy drzwi do hali otworzyły się niemal na szerz, a do środka wpadła zziębnięta Milka.
- Ło matko! Co tu robisz?! - wybiegłam jej na spotkanie.

- A tak przejazdem wpadłam. Ooo, ciepło tu macie – stwierdziła, rozpinając grubą kurtkę. - Ten z krzywym ryjem powiedział mi, że tu jesteście.

Zaprowadziłam ją na trybuny, gdzie siedziała reszta towarzystwa, obserwując zebrany kłus Liverpoola. Śliczny zresztą.
Zajęłyśmy miejsca.
- Na krótkich ścianach zebranym, a na długich wyciąąągnij go, dobra? - krzyknęła Mag, a Amelia pokiwała głową.
Koń znacznie wydłużył wykrok, wjeżdżając na jeden z dłuższych boków hali.
- Łydka, łydka, łydka!
Liv przyspieszył, otrzymawszy odpowiedni impuls do działania. Prezentował się jak należy. Zaangażował zad, efektownie działał kończynami, szedł zebrany, sprężystym, ale i płynnym krokiem. Słuchał też swojej partnerki i nadrabiał jej braki.
Po dwóch okrążeniach w każdym kierunku przeszli do ćwiczenia chodów bocznych. Na początek Meg kazała im porobić ustępowania od łydki w stępie i kłusie. Liv radził sobie z tym bez żadnego problemu. Szedł w odpowiednim ustawieniu całego ciała. Został pochwalony i dałyśmy mu chwilę przerwy w stępie na luźnej wodzy. Później przeszliśmy do nieco trudniejszych rzeczy. Meg upewniła się, że Amelia potrafi robić łopatki do wewnątrz i poprosiła ją o wykonanie figury. Ładnie poradziła sobie z ustawieniem konia i utrzymywaniem energicznego ruchu na przód. Konik wyglądał jak należy. Amazonka pochwaliła go i spróbowała jeszcze raz – w drugim kierunku.
Ciągów już zrobić nie umiała, więc dostała polecenie pokłusowania go jeszcze na dużej ósemce (na całą halę), a potem zagalopowania na połówce.
Przejście do galopu było słabe, bo konik mocno się rozochocił i wystrzelił go przodu tak byle jak. Wiedząc, że i tak pewnie go nie zatrzyma pozwoliła mu trochę pobiegać, walcząc o przetrwanie. Po chwili amazonce udało się doprowadzić konia do porządku i zagalopowali sobie już normalnie, spokojnie, a nawet - ładnie.
- A ja myślałam, że to takie spokojne konisko! - westchnęła Mila.
- Bo w boksie spokojne, a pod siodłem pokazuje różki – odpowiedziała jej Megan i wstała z siedzenia. - Wsiądę na niego i poćwiczymy te ciągi.
- Tylko niech przeżyje, dobra? - poprosiłam.
- Hm... zobaczymy.
Wywróciłam oczami, a ona parsknęła śmiechem.
- No dobra, będę miła. Ale wiesz, jak teraz będziemy mu dawać luzy, to potem ogierzysko się na nas wypnie i będzie problem.
- No dobra, wiem, wiem.
Zeszła na dół i stanęła w bezpiecznym miejscu, pozwalając parze na jeszcze odrobinę galopu.
- Daj, wsiądę na chwilkę.
Niezadowolona Amelia posłusznie podjechała, zwalniając do stępa, a potem zatrzymała się i zeskoczyła na ziemię. Meg bez poprawiania puślisk wsiadła na niego, poprawiła popręg, oskarżycielsko popatrzyła na Mel, a potem zebrała wodze i od razu ruszyła kłusem. Przejście było świetne.
Blondie stanęła pod ścianą.
Megan nie bawiła się z nim, tylko od razu zaczęła pracę, a koń w mig pojął, że nie wolno sobie pozwalać na niegrzeczności, bo ma okazję się wykazać. Najpierw szlifowali płynność przejść i powiem szczerze, że wychodziły super. Liv był skupiony, zdecydowany i nastawiony na sukces, tak samo jak amazonka. Fajne się ruszał, tak energicznie, a do tego wyciągał ślicznie kopytka. No miód malina!
W końcu przeszli do trawersów i rewersów. Koń nie pozwolił sobie na najdrobniejszy błąd, a cały czas pieczę trzymała nad nim Meg. Pilnowała by robił wszystko jak należy, a że wysyłane przez nią sygnały były jasne i konkretne – koń wiedział co robić. Odpowiednio się wyginał i w mig wszystko łapał. Po kilku próbach mała przerwa, a następnie ciągi w kłusie. Nie wychodziły mu najlepiej, bo z tego co pamiętam, robił je raz w życiu kilka miesięcy temu. Dopiero łapał podstawy. Ale Meg cierpliwie wysyłała mu sygnały i pomagała zrozumieć wszystko najlepiej jak potrafiła. Wkrótce mogliśmy oglądać efekty. Liv robił to jeszcze koślawo i trochę plątały mu się nogi, ale już coś tam było widać. Coś tam sobie tworzył. Meg go pochwaliła i na rozluźnienie zrobiła kółko galopem na prawie zupełnie oddanej wodzy. Potem porobiła żucie z ręki na dużej wolcie w kłusie, by potem znów zebrać konia i ponownie poćwiczyć te nieszczęsne ciągi. Już wiedział o co ogólnie się rozchodzi, więc pomału pewniej stawiał kroki. Meg działała wodzami, łydkami i dosiadem. Konik zaczął się zginać, szedł prawie idealnym kątek i tak dalej... Jeszcze parę prób na kilku treningach i załapie na 6+.
Amazonka poklepała konia i zwolniła do stępa. Po przejechaniu pełnego okrążenia zatrzymała się przy Amelii, teatralnie obtarła pot z czoła i zeskoczyła na ziemie.
Blondie natychmiast zajęła jej miejsce i ruszyła stępikiem na nieco już zmęczonym koniu.
- Kochanie, poćwicz za chwilę lotne w galopie – rzuciła na odchodne ruda i wlazła na trybuny.
- I jak go oceniasz? - zapytałam.
- Kumaty – stwierdziła krótko i sobie odetchnęła. - Lubię go. Kurczę, zaklepuję! - dodała ze śmiechem. - Już ja go ładnie nauczę tych ciągutków i będziemy śmigać.
- No dobra, liczę na was.
Tymczasem Amelia już zakłusowała, a chwilę później ładnie przeszła do galopu. Koń znacznie się rozbujał i zrelaksował, dzięki czemu jeździło się na nim wygodniej. Amazonka wytyczyła sobie szlak sporej „ósemki” i na środku robiła lotną. Pierwszy raz wyszedł... brzydko. Znaczy brzydko dla sędziów, ciekawie dla mnie bo koń wykonał intrygujący i efektowny podskok. Każdy kolejny raz wyglądał lepiej i płynniej. Przerwa na kłusik na lu xnej wodzy, a potem zebranie i znowu to samo, na trochę większej ósemeczce. Liv radził sobie jak stary wyjadasz, więc Meg już po kilku minutach dała znać, żeby zrobić kółko kłusem, a potem rozstępować.
- Długo zostaniesz? Zostaaaań – błagalnie popatrzyłam na Milkę, która w skupieniu dokonywała skomplikowanych obliczeń pod swoją blond czupryną.
- No to może do jutra?
- A może jeszcze dłużej? - Uśmiechnęłam się.
- Nie mogę, Rusia. Może innym razem, to się tam dogadamy. A mój pokój ciągle wolny? - zapytała zaczepnie.
- Pff, no jasne.
Trochę sobie pogadałyśmy, wymieniłyśmy najnowsze ploteczki. Megan oczywiście miała w tym swój największy udział, jako najlepiej poinformowana osoba w stajni. O Friday całkowicie zapomniałyśmy, bo zaszyła się gdzieś z tyłu z telefonem i tyle ją widzieli.
Po dziesięciu minutach Amelia zsiadła z konia, który głośno sobie parsknął i cała nasza drużyna podążyła do stajni. Konika odprowadziłyśmy, nakarmiłyśmy jabłuszkiem, wyniosłyśmy sprzęcik, a potem do domu na obiad.

26 lutego 2015

WYNIKI ZAWODÓW

Dziękuję za udział, zgłosiło się naprawdę dużo koni :)
Powiem jeszcze, że na żadnej stajni nie zostawiałam informacji o zawodach, więc proszę, niech osoby, które nie zdążyły się zapisać nie czują się pokrzywdzone... Następnym razem może zacznę odwiedzać i zostawiać info ;)

Ah, no i jeśli zachce mi się jeszcze zorganizować takie zawody (a to się stanie prawie na pewno) to będą wyglądać nieco inaczej. Będzie tylko jedna klasa w losowo wybranej dyscyplinie, ale będziecie mogły zgłaszać konie albo do oceny boksu, albo samych zdjęć. Jest cała masa nowych koni, które nie mają jeszcze treningów, ani opisów, ale prezentują się świetnie...

No dobra, koniec marudzenia, czas na wyniki! :)

1 miejsce - 2 000 h
2 miejsce - 1 000 h
3 miejsce - 500 h


SKOKI:

kl.  L

  1. *Out and About & Snake's Flair
  2. Dreamfyre, Queenie & *Luck
  3. Ctallena, Sweet Louise, Nefrit & *Koliber
kl. P
  1. *Kuzuri, *Out and About & On Top of the World
  2. Resurrected Sun, Cherokee, Queenie, Faust VIII & Hanshin
  3. Catallena, Koheilan Hafeed, Cisco Kid, Resurrected Flah & Nightcall

UJEŻDŻENIE:


kl. P

  1. Sheila, Selket Halima, *Kuzuri, *Out and About & *Luck
  2. Yateem Al Shabat, J Charmeur & Demeter
  3. Nafla CA, Londres, Oberyn & Hanshin
kl. C
  1. * Zutto Unmei
  2. Faust VIII Shukrani & Malahr
  3. Koheilan Hafeed & Imperial Thyme

1 miejsce - 1000 h
2 miejsce - 700 h
3 miejsce - 400 h


WYSTAWA PUPILI: 



  1. Aria
  2. Horus
  3. Kimya
*Milka, nie oceniałam Snickersa w wystawie, bo to jednak nasz wspólny pupilek i było by nie fair

23 lutego 2015

ZAWODY

Czeeeeść! Postanowiłam zorganizować jakieś małe zawody, coby się nie nudzić w ferie ;)

Regulamin:

  • Jedna stajnia - max. 8 koni
  • Jedna stajnia - nieograniczona liczba pupili
  • Jeden koń  - może iść wszystkie kategorie i podkategorie
  • Baneru nie ma
  • Wpisowe - 200 h od konia, 100 h od pupila
  • Zgłaszajcie się szybko, to szybko zrobię wyniki :)

Kategorie & podkategorie:
  • Skoki - klasa L i klasa P
  • Ujeżdżenie - klasa P i klasa C
  • Wystawa dla pupili (zgłaszajcie wszystkie, nawet te, które nie mają zdjęć bokiem ;)
STOP

Formularz:
Ksywka:
Adres stajni:

Imię konia/pupila:
Boks:
Kategoria, podkategoria:

Powodzenia! :)

Tutaj są LISTY STARTOWE, myślę, że zapisy zamknę jeszcze dzisiaj ;)

LISTY STARTOWE

SKOKI:

kl. L
  1. Watanka
  2. Sweet Louise
  3. Dreamfyre
  4. Koheilan Hafeed
  5. *Koliber
  6. *Ansata Nefara
  7. Catallena
  8. Southland
  9. Nefrit
  10. Snake's Flair
  11. Awenita
  12. Misaki
  13. *Luck
  14. *Out and About
  15. *Queenie
kl. P
  1. Backseat Serenade
  2. Resurrected Sun
  3. Nafla CA
  4. On Top of The World
  5. Sweet Louise
  6. Nightcall
  7. Resurrected Flash
  8. Cisco Kid
  9. Koheilan Hafeed
  10. *Carlucci
  11. *Ratina
  12. Catallena
  13. Faust VIII
  14. Southland
  15. Hanshin
  16. Cherokee
  17. *Kuzuri
  18. *Out and About
  19. *Queenie

UJEŻDŻENIE:

kl. P
  1. Our Last Hero
  2. Nafla CA
  3. Oberyn
  4. J Charmeur
  5. Prime Cast
  6. Londres
  7. Salimah Min Allah
  8. Selket Halima
  9. Ajmal Sahaab
  10. Yateem Al Shabat
  11. Fleur
  12. *Lilith
  13. Catallena
  14. Zalvo
  15. Hanshin
  16. Nefrit
  17. Lunatic Lethys
  18. Demeter
  19. Ahanu
  20. Misaki
  21. Sheila
  22. *Luck
  23. *Kuzuri
  24. *Out and About
kl. C
Na nagrody idzie 10 400 h.

WYSTAWA PUPILI:

  1. Kimya
  2. Aria
  3. Horus

Na nagrody idzie 300 h.

TRENING SKOKOWY

Imię konia: Battlefield
Jeździec: Delicja
Dyscyplina: skoki
Miejsce: plac skokowy
Wystąpili: Ruska  

Rano przyjechałam w odwiedziny do Dragon Hill. Ruska poprosiła mnie, żebym pojeździła jednego z jej koni. Zgodziłam się i czym prędzej pojechałam do niej. Z uśmiechem wysiadłam z samochodu i ujżałam Ruskę, która idzie w moim kierunku.
- Hej Rus, jak ja cię dawno nie widziałam. - powiedziałam uśmiechając się.
- Hejka Delka. - również powiedziała odwzajemniając uśmiech i przytulając dziewczynę.  
- Ruska słuchaj ja zbytnio nie mam czasu bo muszę szybko wracać jak pojeżdżę twojego konia, więc innym razem pogadamy.
- Okej nie ma sprawy, to kogo bierzesz? - zapytała.
- Zastanawiałam się dosyć długo, ale wezmę Battlefielda. Chłopak sobie trochę poskacze. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Po krótkiej rozmowie z Ruską szybko udałam się do stajni ogierów, w której stał Battlefield. Ogier stał grzecznie w boksie i przyglądał się co dzieje się wogół. Ja szybciutko jeszcze przed wyczyszczeniem go poszłam po sprzęt i od razu wzięłam szczotki. Weszłam do boksu Battlefielda i dałam mu rękę by ją obwąchał po czym dałam mu marchewkę. Po kilku minutach zaczęłam czyścić go. Ogier był brudny i miał dużo zaklejek, ale udało mi się szybko uporać z czyszczeniem. Siodłanie też poszło nam bardzo szybko. Zaraz po tym wszystkim założyłam toczek, wzięłam bat i wyszłam razem z koniem przed stajnię. Tam wsiadłam i pojechałam na parkur. Zaczęłam stępować z rozluźnioną wodzą. Chciałam mu zrobić dzisiaj dość wyczerpujący choć krótki trening. Ogier strasznie nie miał chęci iść do przodu. Co parę kroków musiałam go popędzać bacikiem. Po pięciu minutach stępa zebrałam wodzę i dałam sygnał do kłusa. Porządnie go rozkłusowałam na dwie strony. Ogier już zaczął się budzić. Postanowiłam zrobić kilka przejść z kłusa do stępa i ze stępa do kłusa. Ogier ładnie reagował na róznie sygnały które mu dawałam. Ten trening zapowiadał się wspaniale. W kłusie zrobiłam kilka wolt. Jedne ciaśniejsze drugie większe. Wężyki, slalomy, półwolty i różne takie.
- No dobra jeszczę trochę pożądnego kłusa i zaraz jakieś drążki sobie pojedziemy. - powiedziałam do ogiera.
Battlefield wyglądał na zadowolonego choć energia go nie rozpierała miał chęć iść mocno do przodu. Jak mówiłam jeszczę trochę pokłusowałam, a następnie najechałam z prawej nogi na drążki. Ogier ładnie podnosił nogi do góry. Robiłam taką ósemkę na drążkach. Najeżdżałam raz z prawej i raz z lewej nogi. Po kilkunastu najazdach na drążki dodałam do tego cavaletti. Nie miałam zastrzeżeń do najazdu chociaż już chłopina chciał skakać i trzeba było go mocniej przytrzymać. Po kilku najazdach ogier już normalnie ładnie przechodził przez cavaletti. Potem w narożniku zagalopowałam. Ogier ładnie się zaokrąglił i jechał równym tępem. Po długiej ścianie jechałam mocnym tępem, a na krótkiej zwalniałam. Tak samo było na drugą stronę. Jeszczę trochę porobiłam przejść z galopu do kłusa i z kłusa do galopu, ale również ze stępa zagalopowania i ze stój. Wszystko wychodziło wspaniale. Taki trening to sama przyjemność. W galopie również najeżdżałam na drążki i cavaletti. Ogier świetnie sobie radził i widać było, że robi to wszystko z przyjemnością, a nie na przymus. Po kilku minutach pracy w galopie na drążkach i cavaletti przeszłam do stępa i dałam mu luźną wodzę. Na parkurze było sześć przeszkód więc jadąc stępem postanowiłam sobie ułożyć jak będę jechać po kolei przeszkody. Po chwili zagalopowałam ze stępa i ruszyłam galopem na krzyżaka. Ogier ładnie się wybił i nie miał żadnego problemu z przeszkodą. Potem najechałam na stacjonatę, którą również ładnie pokonał. Następny był szzereg ze stacjonaty i oksera. Trochę miał problem z odskokiem i raz się odbił za wcześnie a raz za późno. Najazd na przedostatnią przeszkodę oksera był ciasny i ogier odskoczył nie chciał jej skoczyć. Wkońcu po kilku próbach się udało. Triplebarre poszedł nam wspaniale. Zdziwiłam się bo ogier dość dawno nie skakał tej przeszkody z tego co wiedziałam. Po skończonym przejeździe przeszłam do stępa i poklepałam konia. Pojechałam jeszczę tą kombinację dwa razy i szło wspaniale. Byłam bardzo z niego dumna. Rozstępowałam go pożądnie i pojechałam do stajni. Zsiadłam i rozsiodłałam go po czym dałam mu smakołyka. Odłożyłam sprzęt na swoje miejsze i weszłam jeszcze na chwilkę do konia.
- Jestem z ciebie dumna mały. - powiedziałam przytulając go.
Wyszłam z boksu i poszłam się pożegnać z Ruską.
- I jak? - zapytała z ciekawości.
- Super, jestem dumna z miśka. Spisał się wspaniale. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- To się cieszę. - powiedziała Ruska.
- Rus ja już jadę bo się śpieszę. Mam nadzieję, że się niedługo spotkamy.
- Okej, to wpadnij niedługo. - powiedziała przytulając mnie.
Pożegnałyśmy się. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę.

20 lutego 2015

ELSA


    
    
    

Imię: Elsa
Imię w stajni: Ela, Els, Eli
Płeć: suka
Data ur.: 16 stycznia 2012
Rasa: owczarek niemiecki
Wzrost: nie mierzona
Matka: Ellie
Ojciec: Cynamon
Hodowla: Dragon Hill
Predyspozycje: wystawy/pokazy, agillity, pies stróżujący
Historia:
Charakter:
Zachowanie w obejściu:
Właściciel: Ruska, Dragon Hill
Poprzedni właściciel: -
Czy pies nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 98 pkt
Cena embriotransferu: 500 h

Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: - 

  1. I miejsce na wystawie psów | Sprzedaże Wirtualnych Koni