29 marca 2015

ROSEEN


Imię: Roseen
Imię w stajni: Rose, Osa, Pchełka
Płeć: klacz
Data ur.: 20 marca 2007
Rasa: appaloosa
Wzrost:
Matka: Aquene
Ojciec: Powhatan
Hodowla: Zielone Pastwiska
Predyspozycje: skoki LL - L, pokazy/wystawy
Skoki: Delikatna, stanowcza. Ładnie się składa. Jednak często zdarza jej się wyłamać. Niby skacze te mniejsze skoki ale nie lubi słabych jeźdźców. Jest mniejszym konikiem, ale to dodaje jej plusów w dyscyplinie. Szybka i zwinna. Działa umysłem. Ma bardzo dużo siły w zadzie. Jednak często idzie ją rozproszyć najdrobniejszym straszakiem.
Wystawy : Słucha się człowieka. Ładnie chodzi na uwiązie. Wszystkie prace z ziemi są dla nią pestką i wykonuje je bardzo zwinnie. Swoje krótkie nóżki unosi jak najwyżej. Ogółem bardzo ładnie się prezentuje.
Pod siodłem: Posłuszna , jednak czasami lubi się zbuntować. Ładnie się zbiera i jest bardzo delikatna w pysku. Czasem zastanawiamy się, czemu to nie konik do dresażu? Bardzo giętka. Podczas pracy na ujeżdżalni skupiona na swoich zadaniach. Na odkrytym padoku często idzie ją rozproszyć. Nienawidzi jeździć pod dorosłymi, kocha dzieciaki. Nadaje się do rekreacji. Bardzo wygodna, nie wybija
W terenie: Uwielbia być koniem przewodnim więc gdy jedzie na samym końcu wariuje. W galopie często wyrywa do przodu i wariuje. Często się płoszy i odskakuje na bok. Jednak mimo to tereny na niej są MEEEGA! Miękki konik, ładnie reagujący na sygnały.
Na zawodach: Sam dojazd na miejsce mija spokojnie i bezproblemowo. Jednak kiedy klacz znajdzie się na rozprężalni od razu chce dominować. Nie toleruje tam innych koni więc do wszystkich się rzuca. Dlatego przed zawodami wsiada na nią doświadczony jeździec potrafiący nad nią zapanować. Publiczność, oraz dźwięki jakie wydaje nie przeszkadzają jej. Jednak kiedy po padoku gdzie wykonuje swój przejazd pałęta się jakiś trener czy osoba która poprawia przeszkody rzuca się jak na konie. Podczas rundy honorowej znowu jest zabawa. Klaczka wyrywa tak szybko do przodu, aby być na początku.
Podczas oporządzania: W boksie stoi spokojnie, daje sie czyścić w każdym miejscu. Natomiast
kiedy czyści się ją przed stajnią, na dworze nie potrafi ustać w miejscu. Kręci się, węszy, a kiedy człowiek chce ją wyczyścić rzuca głową, kuląc uszy. Trzeba ją wtedy przekupywać smakołykami.
W stosunku do ludzi: Podchodzi do ludzi z szacunkiem. Wie na co może sobie pozwolić a czego kategorycznie nie robić. Jednak nie zależy jej tylko na smakołykach. Nie lubi się prosić i łasić do ludzi.
W stosunku do koni: Zaczepna. Nie ustępuje innym koniom miejsca, wpycha się przed wszystkich. Kiedy dojdzie do jakiejś bójki często kończy się na tym, że ucieka z piskiem. Nie ma większego szacunku do innych zwierząt, podchodzi do nich obojętnie. Ma jednak swoich przyjaciół bez których nie zrobiłaby niczego.
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Aspera Ranch
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 87 pkt
Cena embriotransferu: 1500 h

Czy koń jest podkuty: nie
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada (nr A0052007)
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne
  1. Watanka [z][b] | hod. Aspera Ranch
  1. II miejsce na wystawie | Dresagio Stud |

*SAHAB AMIR


Imię: *Sahab Amir
Imię w stajni: Amir, Sahi
Płeć: ogier
Data ur.: 12 lipca 2009
Rasa: koń achał - tekiński
Wzrost: 163 cm
Matka: La Sahara Sabah
Ojciec: Chaos Amir
Hodowla: Rancho Arisha
Predyspozycje: ujeżdżenie L, western pleasure, pokazy/wystawy
Historia: Amir urodził się w pewnej hodowli koni na zamówienie pewnej kobiety, będącej fanką achałów. Posiadała już dwa quartery - pewną starą klacz oraz młodego ogierka, a nowy zwierz miał być po prostu spełnieniem jej marzeń i pięknym uzupełnieniem w przydomowej stajni. Wracając, Amir urodził się bez problemów. Jego ojcem był piękny ogier z Summer Berrym, matką zaś niezbyt znana, lecz również urodziwa jelenia klacz. Gdy miał pół roku znalazł się u swojej właścicielki, która z wielkim zapałem wychowywała go i rozpieszczała, ile tylko mogła. Niestety, kobieta uległa wypadkowi latem 2014 roku i okazało się, że nie jest w stanie nie tylko jeździć, ale i opiekować się swoimi końmi... a że znała Podkowę spytała się jej, czy mogłaby się jej ujeżdżonym w westrnie achałem zaopiekować. Właścicielka Rancha Arisha zgodziła się i Amir znalazł się w naszej niewielkiej stajni.
Podczas pracy: Bomba. Bomba energii. Inaczej nie da się nazwać tego konia. To zdecydowanie nie jest łatwe zwierze: lubi dominować, potrafi być agresywny, na dodatek szybko się uczy i równie szybko nudzi. Nie wybacza błędów, nawet tych najmniejszych - wystarczy jeden takowy, a Amir natychmiast to wykorzystuje. Coś, co trwało jedną, dwie sekundy trzeba później naprawiać przez dwie kolejne sesje treningowe... Mimo tego, praca z tym ogierem daje na prawdę masę satysfakcji: bo jeśli już widać pozytywne efekty, to są one na prawdę zdumiewające.
Praca z ziemi: Kontrola, kontrola i jeszcze raz - kontrola. Nie można spuścić go z oczu, szczególnie, gdy dopiero zaczyna się pracę z nim - jeśli nie zdobyło się jeszcze jego szacunku i zaufania potrafi wpadać na przeróżne i nie raz bardzo niebezpieczne dla człowieka pomysły. Jest dość oporny na naturalne metody pracy, nie oznacza to jednak, że nie przynoszą one efektów: przynoszą, i to olbrzymie, jednak po większej ilości sesji, niż z innymi końmi. Z racji swojej na prawdę sporej odwagi niemal niczego się nie boi, dzięki czemu odczulanie go w większości przypadków nie jest nawet konieczne.
Pod siodłem: Przede wszystkim, jeśli się wcześniej nie wyżyje, czy to pracując z człowiekiem z ziemi, czy przez dłuższy galop po ujeżdżalni nie ma mowy z nim o jakiejkolwiek konkretnej pracy z siodła. Gdy jednak pozbędzie się już nadmiaru energii staje się niezwykłym, choć dalej bardzo trudnym koniem. Potrafi się szarpać, sprawdzać jeźdźca, odmawiać wykonania poleceń, tak długo, aż jeździec odpuści (co może być wręcz katastrofalne w skutkach, bo koń zacznie sobie robić po prostu to, co mu się podoba), bądź aż to jemu się znudzi. Większość treningów z nim to prawdziwa walka. Ma jednak spokojniejsze dni i wtedy właśnie pokazuje, jak cudownym koniem potrafi być: chodzi równiutko, wyglądając niczym laleczka z bliskiego wschodu, wykonując większość poleceń bez najmniejszego zarzutu i przy okazji bardzo szybko poprawiając swoje błędy.
W terenie: Nie należy do bezpiecznych koni. Nie płoszy się raczej wprawdzie, jednak ponoszenia to u niego coś najzwyklejszego w świecie. Chce się ścigać, czy to sam ze sobą, czy to z innymi końmi, biec przed siebie, gdy tylko widzi zdatną do tego przestrzeń, jednocześnie będąc gotowym pokopać każdego konia za nim i ugryźć tego przed nim. Z tego powodu raczej unikamy wyjazdów w teren z Amirem: lepiej nie ryzykować własnego życia dla takiejprzyjemności, a mamy nadzieję, że z czasem uda nam się sprawić, aby ogier był łatwiejszy do kontrolowania - i dopiero wtedy porządnie zabierzemy się za ćwiczenie z nim wyjazdów poza teren stajni.
W stosunku do ludzi: Potrafi być na prawdę wredny i agresywny, szczególnie względem obcych. To koń, który nie boi się człowieka i bez problemu go ugryzie, czy kopnie. Zdarza się też, że zacznie wyrywać się i stawać dęba, gdy jest prowadzony na uwiązie, a akurat coś mu się nie spodoba. Dlatego też wolimy, aby nie zbliżał się do niego nikt niedoświadczony. Na całe szczęście, jeśli czuje względem człowieka już jakiś szacunek zmienia się w naprawdę potulnego i miśkowatego konia, bezustannie jednak sprawdzając, czy ta osoba aby na pewno nadaje się na przewodnika. Dalej potrafi też być wredny, szczególnie podczas siodłania: bardzo nie lubi zapinania popręgu i chyba po prostu nie może powstrzymać się, aby nie spróbować ugryźć tego człowieka, czy też konia, który stoi najbliżej.
Podczas podróży: Nie boi się koniowozu. Raz nawet udało mu się uciec z pastwiska i schować przed deszczem właśnie w takowym, akurat otwartym. Dlatego teoretycznie nie powinno być z nim problemów... ale Amir, jak to Amir, musi mieć swoje humorki. Zależnie od tego, jaka relacja łączy go z osobą do koniowozu go wprowadzającą potrafi się buntować, wyrywać i próbować stawiać dęba - bo najzwyczajniej w świecie nie widzi mu się nie raz kilkugodzinna podróż - ale i przy odpowiednim podejściu da się go do środka wprowadzić bez problemu. Sama podróż go nieco irytuje, nudzi, przez co czasem nieco kopie w ścianki, zdarza mu sie rżeć, niemniej w dalszym ciągu jest dość rozluźniony. Z wyprowadzaniem zaś jest o tyle trudno, że Amir zwykle tak bardzo chce wydostać się na zewnątrz, że wyskakuje ze środka niczym poparzony, niezależnie od tego, kto go prowadzi, przez co trzeba na niego strasznie uważać.
W stosunku do koni i innych zwierząt: To strasznie dominujący ogier, skory do bójek i kłótni, dodatkowo, jeśli tylko wyczuje grzejącą się klacz, jest na prawdę trudny do opanowania. Z tego powodu z bardzo małą ilością koni się zgadza - jedynie z Forte, z którym wychował się niemal od źrebaka bardzo dobrze się dogaduje i wyraźnie lubi się bawić. Inne konie mają się go słuchać, przepuszczać, schodzić mu z drogi, gdy on tego chce - inaczej zaczyna się walka. Przez jego charakter jest bardzo problematyczny na zawodach, czy jakiś grupowych wyjazdach.
Inne stworzonka zupełnie ignoruje. Jedynie, co raz strasznie zdziwił się na widok owcy, które jakimś cudem pojawiły się na jego pastwisku - zaciekawiły go, jednak nie wiedział co to, jak ma się zachować - zaczął więc wokół nich niemal tańczyć, z daleka stawał dęba, rżał... a owieczki tylko spoglądały na wariującego ogiera rozleniwionym wzrokiem.
W boksie: Zdecydowanie nie lubi stać wewnątrz. Chociaż krótkie stanie w boksie nie robi mu jakiejś kolosalnej krzywdy - jest nieco niespokojny, o ile akurat nie śpi, bądź nie skubie siana - to im dłużej musi stać w bezruchu, tym bardziej nerwowy się robi. Potrafi wtedy nawet reagować agresją względem ludzi wchodzących do niego. Ba, jeśli ktoś za długo stoi przy boksie i albo go za bardzo irytuje swoją uwagą, albo właśnie - nie zwraca na niego uwagi i na przykład głośno rozmawia - może próbować ugryźć. Gdy obok niego przechodzi grzejąca się klacz potrafi robić niezłe larmo, to samo z resztą tyczy się posiłków - to właśnie on najgłośniej ze wszystkich koni na Rancho domaga się pożywienia. Jakby nie było, to w końcu chłopak z charakterem... Szlachcic jeden.
Na padoku Jak na przewodnika stara przystało, Amir jest bardzo czujny: nie ma czasu na zabawy z innymi końmi, czy jakieś dzikie galopy, jako, że czuje powinność sprawdzania, czy wszystkie konie są bezpieczne. Nie raz można go zobaczyć jak kłusuje wokół ogrodzenia, jakby patrolując teren, a gdy się pasie co rusz podnosi głowę, aby sprawdzić, czy wszystkie konie są bezpieczne i nikomu nic nie grozi. Czasem wprawdzie zacznie się z jakimś bawić, niemniej, nie zdarza się to zbyt często. Sprowadzanie go z pastwiska bywa trudne, jako, że zwykle nie chce opuścić koni, jednak zazwyczaj w miarę spokojnie daje się wyprowadzić przez odpowiednią osobę. Gdy obok jego pastwiska przechodzą jacyś turyści, lub obcy ludzie zwykle podchodzi, przygląda się im i albo wraca na swoje poprzednie miejsce, albo kłapnie zębami i będzie czekał, aż odejdą, nie podchodząc jednak, nawet kuszony marchewką, czy innym przysmakiem.
Na zawodach: Z natury trudny do opanowania, podczas pracy na rozprężani potrafi zmienić się w prawdziwego diablika, który próbuje pokopać i pogryźć wszystkie konie wokół. Wprawdzie doświadczony jeździec potrafi nad nim zapanować, ale i tak Amir strasznie się rwie i buntuje, szczególnie, gdy zobaczy akurat grzejącą się klacz. Nie pozwala rozkojarzyć się ani na chwilę, jako, że skutki tego mogłyby być fatalne. W swoim życiu nie jeździł jednak wiele po zawodach i mamy nadzieję, że z czasem przestanie tak szaleć, przyzwyczajony do wyjazdowego rozkładu dnia.
Plesure: Jeżeli uda się go nieco uspokoić przed występem i przy okazji ma dobry nastrój potrafi pokazać się z na prawdę dobrej strony. Ma równe, ładne chody, jest stosunkowo zwrotny, a sama jego rasa sprawia, że cudownie się prezentuje. Zwykle widać, że brakuje mu nieco tego spokoju typowego dla westernowych koni, jednak ze startu na start ten stan się poprawia. Wprawdzie, gdy jeździec przypadkiem straci nad nim kontrole może zrobić się niebezpiecznie - szczególnie, jeśli gdzieś w okolicy jest grzejąca się klacz - jeszcze jednak nie zdarzyło się, aby podczas występu Amir w ogóle zacząłby robić sobie co tylko chce.
Ujeżdżenie: Krótka wodza sprawia, że Amir trzyma się bardziej w ryzach, niż w pleasure, ale przy okazji jest znacznie bardziej zdenerwowany, podirytowany - to koń, który od początku był ujeżdżany w westernie, w klasyce chodzi na prawdę bardzo rzadko i jest to tylko taki dodatek, mający na celu wykorzystanie tlącego się w nim potencjału. Mimo więc, że łatwiej nad nim zapanować, prezentuje się na prawdę dużo gorzej, ponieważ zwykle wyraźnie widać jego stres i zdenerwowanie... ale w końcu to młody koń i większa część życia jeszcze przed nim. Kto wie, może w przyszłości jego zachowanie ulegnie zmianie?
Chody: Wszystkie niskie, z bardzo długim wykrokiem, co sprawia, że jest zdecydowanie najszybszym koniem, jaki obecnie stoi na Rancho. Porusza się bardzo energicznie, z dużą gracją. Mimo wszystko, jeździ się na nim dość specyficznie. Jest to spowodowane właśnie długim wykrokiem, o którym wcześniej wspomniałam - przez niego nawet wyciągnięty kłus wydaje się z siodła wolny, w porównaniu do innych koni z Rancha.
Rodowód: Ojcem Amira jest Chaos Amir, stojący w Summer Berry sportowy ogier, po którym nasz koń prawdopodobnie odziedziczył umiejętności, a już na pewno to właśnie po nim na odmianę na głowie. Został już doceniony na kilku hipodromach i ciągle się rozwija. Matka Amira nie jest wirtulna. Jest to jelenia, wystawowa klacz, w stosunkowo zaawansowanym wieku. Jako młoda, wygrywała wiele wystaw, obecnie jednak spędza czas na pastwiskach, wychowując kolejne piękne źrebaki.
Geneza imienia: Sahab to człon wzięty od imienia matki, Amir zaś - od drugiego członu imienia ojca naszego wierzchowca.
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Aspera Ranch
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 94 pkt
Cena porcji nasienia: 1700 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne

  1. I miejsce w halterze na Hipodromie Paris <wyniki>
  2. I miejsce w wystawie koni innych ras kat. ogiery na Hipodromie Saganek <wyniki>
  3. I miejsce w wystawie koni innych ras na Hipodromie Paris <wyniki>
  4. I miejsce w western pleasure | Dresagio Stud | 
  5. II miejsce w pleasure na Dresagio Stud <wyniki>
  6. II miejsce w I dniu wystawy wierzchowców na Hipodromie Eliksir <wyniki>
  7. II miejsce w finale wystawy wierzchowców na Hipodromie Eliksir <wyniki>
  8. II miejsce w wystawie koni innych ras na Dreagio Stud <wyniki>
  9. II miejsce w rajdzie amatorskim łatwym na Jakarta Arabians <wyniki>
  10. III miejsce w ujeżdżeniu w klasie L w Liliowej Zatoce <wyniki>
  11. III miejsce w pleasure na Hipodromie Saganek <wyniki>
  12. III miejsce w ujeżdżeniu w klasie L na Hipodromie Saganek <wyniki>
  13. III miejsce w ujeżdżeniu w klasie LL na Dresagio Stud <wyniki>
  14. IV miejsce w ujeżdżeniu w klasie L na Hipodromie Czerwonego Kapturka <wyniki>
  1. Praca z ziemi z Podkową (17.11.2014)
  2. Trening w pleasure pod Szymonem (20.11.2014)
  3. Trening westernowy pod Szymonem (26.11.2014)
  4. Trening ujeżdżeniowy pod Connorem (30.11.2014)
  5. Przyjazd na Rancho Arisha (14.11.2014)
  6. Wizyta kowala (21.11.2014)

28 marca 2015

SAVOIR VIVRE


    
    

Imię: Savoir Vivre
Imię w stajni: Stryker
Płeć: ogier
Data ur.: 28 lutego 2007
Rasa: koń oldenburski
Wzrost: 168 cm
Matka: Savana K
Ojciec: *Cinnamon
Hodowla: Malinowe Wzgórze
Predyspozycje: skoki L - P, pokazy/wystawy
Historia: Urodził się na Malinowym Wzgórzu, jako wyczekiwany potomek *Cinnamona. Ujął wszystkich swoją maścią oraz siłą z jaką stanął na nogi. Rósł jak na drożdżach, bawiąc się na pastwisku wyrósł na wspaniałego młodzieńca. Od zawsze miał świetny kontakt z człowiekiem, więc kiedy przyszedł czas na zajeżdżanie, wszytko odbywało się bezproblemowo. Stryker świetnie przyjął siodło, a praca z jeźdźcem sprawiała mu przyjemność. Wkrótce został pokazany światu jako reprezentant MW. Ruska przyuważyła jego debiut na zawodach i zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Kiedy jakiś czas później ogier został wystawiony na sprzedaż nie wahała się ani chwili.
Charakter: Nie można powiedzieć, że jest aniołkiem, ale w porównaniu do niektórych naszych koni to faktycznie jest on jednym z grzeczniejszych ogierów. Tym bardziej, że uwielbia ludzi i bezgranicznie im ufa. Zawsze stara się hamować ze swoimi popisami kiedy w pobliżu jest jego opiekun. Nigdy (noo prawie nigdy) nie robi niczego złośliwie. Na ogół jest cierpliwy, ale ma swoje jasno wyznaczone granice. Jeśli poważnie się wkurzy to naprawdę ciężko nad nim zapanować, jednak staramy się nie doprowadzać go do takiego stanu. Czasami zbuntuje się przeciw czemuś, czego bardzo nie chce zrobić. Wtedy należy uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości i zapas jabłek, aby go przekupić. Lubi się przytulać, uwielbia być głaskanym po czole. Chętnie wpuszcza ludzi do swojego boksu i zachowuje się przy tym dość dobrze. Czasem jest tylko zbyt natrętny.
Zachowanie pod siodłem: Nie lubi się nudzić, toteż kiedy jazda wydaje mu się trochę senna - naprawia to poprzez zapewnianie jeźdźcowi dodatkowej rozrywki. Uwielbia udawać spłoszenia by móc nagle ruszyć galopem. Nigdy nie wiadomo kiedy przymusowo zmienimy chód. Generalnie kiedy ma na sobie kogoś, kto zna się na rzeczy i będzie od niego dużo wymagał - koń będzie się bardziej starał. Chody: "Stęp: Dość duży wykrok, luźny, energiczny. Kłus: Sprężysty, energiczny, duży wykrok. Galop: Foula pokrywa dużo terenu, mocny, energiczny". Jest to wygodny koń, czuły na pomoce i szybko reagujący na sygnały. Na jeździe lubi dominować, a więc należy być ciągle czujnym. Bardzo lubi skakać i angażuje się podczas treningów. Chętnie idzie na przeszkodę, rzadko wyłamuje. Czasami trzeba go tylko odpowiednio pokierować, bo lubi się wybijać zbyt wcześnie. Musi otrzymywać wskazówki. Na zawodach łatwo się rozprasza. Na rozgrzewce jest praktycznie nie do ogarnięcia. Jednak to mija, gdy pokona już pierwszą przeszkodę na parkurze. Później jest już z górki - koń momentalnie się skupia i łapie kontakt z jeźdźcem. Jeśli chodzi o wyjazdy w tereny jest to dobry koń dla doświadczonych jeźdźców. Zdarza mu się ponosić, a że jest bardzo silny - ciężko byłoby zapanować nad nim komuś, kto nie ma zbyt wiele doświadczenia. Jego bryki są porządne, łatwo spaść.
Zachowanie w obejściu: Pozwala nam ze sobą robić wszystko. Od czyszczenia uszu, przez plecenie ogona, aż po kucanie pod brzuchem. Kiedy ktoś go oporządza, wie, że powinien być grzeczny i nie wierci się. Ładnie podaje kopytka, nie boi się niczego i jest przyjazny. Uwielbia wodę, także na myjce ma sporą radochę. A że brudzi się tak szybko, często ja odwiedza...
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: Malinowe Wzgórze
Czy koń nadaje się do hodowli:
Wynik bonitacji: 89 pkt
Cena porcji nasienia: 1600 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne



OCTAVIA


   
   

Imię: Octavia
Imię w stajni: Avi
Płeć: klacz
Data ur.: 28 stycznia 2006
Rasa: SP
Wzrost: 162 cm
Matka: Ofelia [ hann, nvirt ]
Ojciec: Wild Grounder [ xx, nvirt ]
Hodowla: Dragon Hill
Predyspozycje: WKKW easy
Historia: Amelia postanowiła kupić sobie konia. Jako, że sama trochę bała się wybrać odpowiedniego, nie wiedząc, czy faktycznie uda jej się trafić w dziesiątkę - zaangażowała w to Lilię. Dziewczyny rozglądały się przez kilka tygodni, czasem jechały obejrzeć jakiegoś rumaka, aż w końcu trafiły na Octavię. Dość zaniedbana szkółkowa kobyłka, która jednak miała smykałkę do sportu. Po jeździe próbnej Mel stwierdziła, że nie jest w stanie się z nią rozstać i jeszcze tego samego dnia zabrała konia do nas. 
Charakter: To jeden z najspokojniejszych koni jakie widziała ludzkość. Lata pracy pod dzieciakami nauczyły ją cierpliwości. Potrafi znieść wszystko i specjalnie nie przejmuje się co właśnie następuje. Może sprawiać wrażenie leniwej, ale to po prostu znudzenie. Avi szybko traci zainteresowanie, jeśli w pobliżu nie dzieje się nic ciekawego. Tylko, że nie okazuje tego przez bunt, a pogodzenie się z rzeczywistością. Uwielbia ludzi! Ma do nich ogromne zaufanie, ponieważ była wychowywana w kochającej rodzinie i teraz swoim zachowaniem czasami przypomina psa lub inne domowe zwierzątko. Podstawia się do głaskania, wpycha głowę pod pachy, albo łasi się do opiekuna. W stosunku do koni tak samo przyjazna i chętna do zawierania znajomości. Jest uległa, więc jej pozycja w stadzie nie imponuje, jednak większość koni ją lubi. Unika agresji, zwykle nie odpowiada na zaczepki. 
Zachowanie pod siodłem: Jako koń szkółkowy nauczyła się kilku trików. Jednak wykorzystuje je jedynie wtedy, gdy widzi szansę na przejęcie kontroli. Jeśli od początku jazdy wyczuje na sobie silną, pewną siebie osobę - będzie się starała. Jest średnio czuła na pomoce, sygnały muszą być jasne i konkretne. Jeśli zadziałamy za słabo - Avi raczej nas zignoruje. Na aktywnych treningach naprawdę się angażuje i wtedy widać w niej to, o czym pisałam na początku. Gdyby jej życie pokierowało się w innym kierunku, teraz pewnie miałaby na koncie mnóstwo osiągnięć sportowych. Niestety nie miała takiej szansy. Amelia zaczęła z nią pracę w marcu 2015 roku, więc za jakiś czas zaczną starty. Podczas jazd potrafią się dobrze dogadać, współpracują coraz lepiej. Octavia słynie ze swojego miękkiego kłusa, który na dobrą sprawę jest wygodniejszy jako wysiadywany niż anglezowany. Potrafi się fajnie rozluźnić, uelastycznić. Widać wtedy jak ładnie się prezentuje i że stać ją na wiele. Jest odważna, prawie nigdy się nie płoszy. Jeśli coś ja przestraszy to po prostu się zatrzymuje i uważnie wypatruje zagrożenia. Łatwo się koncentruje, nie trzeba cyrków by zwrócić na siebie jej uwagę. W terenie także grzeczna i kontaktowa. Nie ponosi, nie płoszy się, potrafi chodzić w zastępie bez problemu. Nawet podczas samotnych spacerów zachowuje się na medal. Czasami z radości strzeli sobie baranka, ale to w sumie nawet dobrze - zawsze jakieś urozmaicenia. 
Zachowanie w obejściu: Pozwala wchodzić do swojego boksu nawet obcym. Lubi towarzystwo, zawsze próbuje wysępić coś dobrego. Podczas czyszczenia jest grzeczna, nie wierci się, ładnie podaje kopytka. Zwykle sobie drzemie, albo ogląda okolicę. Na myjce troszkę boi się węża, ale dzięki głaskaniu i kilku ciepłym słowom jest w stanie wytrwać. 
Właściciel: Amelia Stark, Dragon Hill
Poprzedni właściciel: -
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 88 pkt
Cena embriotransferu: 1500 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne

  1. II miejsce w crossie easy | Dresagio Stud | 
  2. III miejsce w drużynowych zawodach skokowych w kl. L | Oak Island TC |
  3. Wyróżnienie w crossie easy | WSK Estrella | 

23 marca 2015

AZALIYA


    
    

Imię: Azaliya
Imię w stajni: Aza
Płeć: klacz
Data ur.: 13 marca 2008
Rasa: koń fryzyjski
Wzrost: 153 cm
Matka: Annapurna
Ojciec: Girando
Hodowla: Stajnia Itaka
Predyspozycje: western pleasure, pokazy/wystawy
Historia: Ruska kupiła ją w Stajni Itaka, gdzie Pama organizowała licytację potomków. Wszystkie były cudowne, ale to właśnie Aza była tym największym "objawieniem". Kiedy R weszła do stajni, gdzie stały przygotowane na sprzedaż wierzchowce, od razu zakochała się w tej fryzyjce. Od razu wiedziała, że będzie o nią walczyć. Jej uwagę przeciągnęło także kilka innych koni, jednak po szybkim telefonie do DH i otrzymaniu solidnego opieprzu od załogi zrezygnowała. Za dużo koni... Okazało się, że walki o konia nie było, co tylko ucieszyło Rus. Dwa dni później Aza przyjechała do Dragon Hill.
Charakter: Aza, od kiedy tylko przyjechała do DH, zachowuje się jak aniołek. Jest grzeczna i przyjacielska. Zawsze wykonuje polecenia, starając się przy tym ze wszystkich sił. Uwielbia ludzi i ufa im, dzięki czemu jest świetnym przyjacielem. Kocha się przytulać i być głaskaną, więc jeśli odwiedzi się ją w boksie albo na padoku, nie można przejść obok obojętnie, gdyż klacz już wystawia swoją karą łepetynę, domagając się pieszczot. Jest wdzięczna za każdą podarowaną jej kostkę cukru i marchewkę - uwielbia je! Ma świetną pamięć, więc jeśli kilka razy sprezentujemy jej takie łakocie - będzie nas traktowała łaskawiej. Chociaż i tak jest miła dla każdego, nawet dla zupełnie obcych ludzi. To koń pewny siebie, nigdy nie boi się czegoś zrobić czy gdzieś pójść. Aza jest pierwsza przy wszelakich strachach znalezionych na pastwisku. Musi je dokładnie obwąchać, zbadać i sprawdzić czy nadają się do jedzenia. Nigdy nie miała problemów z nieśmiałością. Odwaga to jej atut, szczególnie w sytuacji zagrożenia - zawsze zachowuje zimną krew i nie ucieka bez wyraźnego ostrzeżenia. W stosunku do innych koni trochę ostrzejsza, ale z większością naszych podopiecznych dogaduje się dobrze. Odpowiada na zaczepki, jednak sama nigdy nie prowokuje bójek. Rumaki z jej stada nauczyły się, że jest silna i lepiej z nią nie zadzierać. 
Zachowanie pod siodłem: Generalnie Aza nigdy nie lubiła pracować z człowiekiem pod siodłem. Tak jak z ziemi była idealnym konikiem, chętnym do nauki i wykonywania ćwiczeń, tak pod siodłem prezentuje postawę buntowniczki. Samo wsiadanie na nią bywa kłopotliwe, gdyż klacz rusza z miejsca, gdy tylko jeździec ustawi się do wsadzania stopy w strzemie. Czasami chwilę czeka, wtedy wszystko odbywa się w kłusie. Ktoś zawsze powinien ją trzymać. Nie lubi się zatrzymywać. gdy oczekuje tego od niej jeździec. Natomiast z upodobaniem robi to, kiedy wcale o to nie prosimy. Na treningu to prawdziwa zadziora, do której nie łatwo jest dotrzeć. Nawet kiedy myślimy już, że wszystko gra - Aza szybko wyprowadza nas z błędu. Nie lubi się nudzić, toteż na jeździe należy zwrócić uwagę na różnorodność ćwiczeń. Koń jest dość czuły na sygnały, ale przypomina sobie o tym dopiero wtedy, gdy trening ją zainteresuje, a jeździec zdobędzie uznanie. Jej chody są płynne i bardzo wygodne. Czasami ciężko wyczuć różnicę między kłusem a galopem. Z powodu swojej aparycji beczki (złośliwi twierdzą, że bardziej jednak przypomina czołg), osoba siedząca na jej grzbiecie czuje się jakby siedziała na fotelu. W terenie jest świetna i zwykle są wojny o to, kto jej dosiądzie. Podekscytowana otoczeniem jest nawet grzeczna i nie skupia się na tym, by dowalić jeźdźcowi. To samo jest na zawodach. Nie ma czasu kombinować, gdy wokół tyle się dzieje. 
Zachowanie w obejściu: Nie ma żadnych problemów, bo i wodę lubi i kopytka ładnie podaje. Zawsze stoi grzecznie i wykonuje jakieś polecenia, nie wierci się, nie ucieka. Pozwala sobie wyczyścić wszystkie, nawet te wrażliwe miejsca. Spokojnie można ćwiczyć na niej plecenie stu warkoczyków na ogonie, albo jakieś wymyślne fryzury na grzywie. 
Właściciel: Dragon Hill
Poprzedni właściciel: -
Czy koń nadaje się do hodowli: tak
Wynik bonitacji: 93 pkt
Cena embriotransferu: 1500 h

Czy koń jest podkuty: tak (x4)
Szczepienia: wykonano
Chip: posiada
Kontuzje: -
Werkowanie: regularne
Tarnikowanie zębów: regularne

  1. I miejsce na wystawie koni barokowych | WSK Estrella | 
  2. II miejsce na wystawie w kat. konie barokowe | Dresagio Stud |